Rafał na 80 głosów - Bogdan Prejs

Przejdź do treści

Menu główne:

publicystyka > wojaczek

Rafał na 80 głosów

„Wojaczek wielokrotny” Stanisława Beresia i Katarzyny Batorowicz-Wołowiec* to opasły, ponad 600-stronicowy zestaw „wspomnień, relacji i świadectw” (taki jest zresztą podtytuł) o tym poecie, o którym powiedzieć można, że dorobił się najczarniejszej legendy spośród wszystkich polskich „kaskaderów literatury”. W swej twórczości był bardziej obrazoburczy niż Bursa, w życiu bardziej zagubiony niż Bruno, a w kreowaniu postrzegania siebie samego przewyższający Stachurę.
Taka postać fascynuje. Taki twórca pociąga. Taki poeta inspiruje. Chce się o nim wiedzieć jak najwięcej. Rozebrać go na atomy, dotrzeć pod skórę, zbadać każdą komórkę z osobna. Żeby pojąć genezę, zrozumieć i spróbować wyjaśnić, jaka siła prowadziła jego pióro. Wszak Rafał Wojaczek sam pisał: „Musi być ktoś, kogo nie znam, ale kto zawładnął/ Mną: moim życiem, śmiercią; tą kartką”.
Żeby to osiągnąć, zbadanie samego utworu to za mało, on jest wystarczającą pożywką jedynie dla polonistycznych teoretyków, którzy uważają, że o artyście świadczy li tylko jego dzieło. Nie ma jednak dzieła w oderwaniu od człowieka, bez jego życia, które determinuje postrzeganie rzeczywistości, światopogląd i doświadczenia twórcy.
Z tego drugiego właśnie założenia wyszli autorzy „Wojaczka wielokrotnego”. Dla nich to, co i jak pisał, miało swoją konkretną przyczynę, coś na kształt: akcja – reakcja, i w oczywisty sposób wynikać musiało z jego doświadczeń i przeżyć. Dlatego ruszyli tropem wskazanym poniekąd przez Bohdana Zadurę, który w swym tekście „Zwichnięta symetria” napisał: „Została po Wojaczku bajka katastrofisty. Jeśli mamy wobec zmarłych jakieś obowiązki, to pierwszym z nich jest chyba zrozumieć to, co chcieli nam przekazać”.
A przecież nie da się zrozumieć przekazu, nie poznając człowieka, bo bez niego pozostaje on jedynie odhumanizowanym tworem. Stąd autorzy opracowania postanowili dotrzeć do źródeł, do korzeni, do najskrytszych pokładów. Co prawda, czynili to już wcześniej i Maciej Szczawiński („Rafał Wojaczek, który był”), i Stanisław Srokowski („Skandalista Wojaczek”), a nawet odżegnujący się od wspominkowości Bogusław Kierc („Rafał Wojaczek. Prawdziwe życie bohatera”), jednak Bereś i Batorowicz-Wołowiec poszli nieporównywalnie dalej. Zatrzymali się dopiero wówczas, gdy, w swym przekonaniu, nie pominęli już żadnego niezapisanego o poecie istotnego wspomnienia i żadnej nieutrwalonej o nim opinii, dotarcie do których było możliwe.
Ogromu pracy autorów nie sposób kwestionować. Ponad 80 wywiadów z pytaniami i odpowiedziami dotyczącymi wszelkich chyba wątków życia Rafała Wojaczka budzi szacunek. Są przyjaciele z Mikołowa - miasta rodzinnego poety, znajomi z okresu półrocznych studiów w Krakowie, kompani od kieliszka z czasów wrocławskich, koledzy literaci, dostojni recenzenci jego wierszy, ważne w jego życiu kobiety, a nawet ludzie, którzy jedynie się o niego otarli, ale ślady po tym odcisnęły się w nich jak stygmaty.
Mówią o wszystkim, choć najmniej o poezji Wojaczka, co o tyle zrozumiałe, że pytania o nią akurat nie były najistotniejsze. Bereś i Batorowicz-Wołowiec słusznie uznali, że wiersze Rafała przemaglowano już na wszelkie sposoby, więc na tym polu próżno znaleźć cokolwiek nowego. Ich nie interesował poeta, lecz człowiek.
Czego się dowiadujemy z tych relacji? Wszystkiego! „Rafał cierpiał, że rodzice nie są razem, choć starał się tego nie okazywać” (Rudolf Szwajcer); „(…) będąc młodym, siedemnasto-, osiemnastoletnim chłopakiem, miał wiedzę człowieka znacznie starszego, co najmniej trzydziestoletniego” (Stefania Cisek); „Nie wyobrażam sobie Rafała jako przykładnego męża i ojca. Był po prostu sobą. Tym wiecznie rozwichrzonym i zagubionym chłopcem” (Bogumiła Krawczyk-Wnuk); „Nie potrafił kontrolować własnych reakcji” (Jerzy Kronhold); „Rafał był po prostu typem egocentryka, który głęboko wierzył w reprezentowane przez siebie wartości” (Tymoteusz Karpowicz); „W hotelu podczas golenia wyjął nagle żyletkę z golarki i pociął się nią. Twierdził, że zrobił to, by móc o tym napisać” (Janusz Styczeń); „Rafała nie dało się posadzić na kanapie i założyć mu kapci” (Teresa Ziomber); „Jego problem polegał na tym, że nie przystawał do niczego, nie mieścił się w tamtej rzeczywistości” (Ernest Dyczek); „Widziałem, jak pił wódkę i spirytus, Na pewno miał silną głowę, ale przepitą” (Jan Paweł Krasnodębski). To tylko kilka przypadkowo wyjętych cytatów, co prawda wyrwanych z kontekstu, ale przecież oddających Rafała takim, jakim był. Przynajmniej w indywidualnych wspomnieniach.
Szkopuł w tym, że każde z nich jest inne. Jedni pamiętają go jako wyjątkowo inteligentnego, lecz agresywnego drągala, inni jako delikatnego młodzieńca, który muchy by nie skrzywdził. Dla jednych był piszącym obrazoburcze wiersze zdeklarowanym alkoholikiem, dla innych kreującym się na brutala, lecz wrażliwym w głębi serca poetą. On zresztą doskonale zdawał sobie sprawę z mnogości swych twarzy. Znakomicie oddaje to znamienna wypowiedź Janusza Stycznia, który był z Rafałem bardzo blisko: „W pewien sposób bawiło [go] to, że obserwujących go ludzi przerażała jego podwójna osobowość: z jednej strony człowieka piszącego wspaniałą poezję, a z drugiej - nieobliczalnego chuligana”. Stąd też tytuł książki - „Wojaczek wielokrotny”.
Już w nim tkwi wątpliwość, czy autorzy osiągnęli zamierzony cel. Jeden na pewno - spisali pamięć o Rafale. Czy o to jednak tylko chodziło, czy o znalezienie recepcji twórczej Wojaczka? Bo jeżeli o to drugie, to tę książkę trzeba by przyjmować w kategoriach porażki. Łatwiej bowiem było znaleźć Jackowi Pałkiewiczowi źródła Amazonki, niż komukolwiek stwierdzić jednoznacznie, co spowodowało, że Wojaczek pisał właśnie takie wiersze, jakie po sobie pozostawił.
W tym jednak tkwi piękno tajemniczej siły poezji, że badacze głowią się nad przyczynami, a przecież sam poeta ich nie pojmuje.
Bo i po co? On po prostu pisze swoją opowieść.

* Stanisław Bereś, Katarzyna Batorowicz-Wołowiec: Wojaczek wielokrotny. Wspomnienia, relacje, świadectwa. Biuro Literackie, Wrocław 2008, s. 624 (do książki dołączona jest płyta CD z zapisem wywiadów).

(Śląsk, 8/2008)

 
Copyright 2017. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego