Adam Sikora - Bogdan Prejs

Przejdź do treści

Menu główne:

publicystyka > wywiady

Zwiastun nadziei

W Instytucie Mikołowskim oglądać można wystawę rysunków Adama Sikory, słynnego operatora filmowego, reżysera, fotografa i plastyka. Ekspozycję wypełniają utrzymane w czerni i bieli prace ukazujące ludzkie twarze.

Wystawa nosi tytuł: ,,(nie) sen/(nie) noc". Co się pod nią kryje?

Pierwotnie zatytułowałem ją „3 x E: Erupcje, Erekcje, Eksplozje”, bo wydawało mi się, że te rysunki są pełne takich właśnie treści. Kiedy jednak wieszaliśmy je na ścianach, doszliśmy wspólnie z Krzysztofem Siwczykiem z Instytutu Mikołowskiego do wniosku, że są raczej kontemplacyjne. Jego zdaniem sytuują się na pograniczu ciemności i nadziei, stąd ostateczny tytuł tej wystawy.


Kogo wyobrażają twarze, które znalazły się na tych rysunkach?

To wytwory mojej podświadomości, ponieważ są to postaci nieistniejące, pochodzące wyłącznie z mojej wyobraźni. Muszę jednak przyznać, że inspirację zaczerpnąłem z wizyty w zakładzie psychiatrycznym w Branicach. Mogę powiedzieć, że mój umysł rozchwiał się po niej. Wywarła na mnie taki wpływ, że chyba wciąż tam duchowo pozostaję. To zupełnie inny świat od tego, jaki znamy. Mieszkają w nim ludzie o całkowicie innej wrażliwości od naszej, wyznający swoje wartości, kto wie, czy nie ważniejsze od tych obowiązujących w tak zwanym normalnym świecie. Swoje wrażenia zawarłem w tych właśnie twarzach - bolesnych, rozpadających się, okaleczonych. Rysowanie ich było wręcz wylewem moich emocji wywołanych pobytem w Branicach.


Od wielu lat nie zwalnia pan tempa. Pozostając tylko przy filmach, i to tych autorskich z ostatniego okresu, to dwa lata temu był dokumentalny obraz „Boże Ciało”, przed rokiem fabularny „Gigant”. Nad czy pan obecnie pracuje?

Jako operator jestem w trakcie zdjęć do filmu „Las” Piotra Dumały, ale pochłania mnie również autorski obraz dokumentalno-fabularyzowany właśnie o zakładzie w Branicach. Będzie miał formę psychodramy o mnie samym konfrontującym siebie z tamtym światem. Opiera się na pytaniu, czy istnieje granica między światem ludzi określanych mianem normalnych oraz tam przebywającymi. Ten film będzie wnikaniem w ich rzeczywistość, w istotę demonów tkwiących w ich głowach, w tajemnicę ludzkiego umysłu. Tak naprawdę to ja nie wiem, który z tych światów jest lepszy...


Widzę, że będzie to kolejny pański niszowy film. A proszę tak szczerze powiedzieć - nie ciągnie pana do komercji?

Z roku na rok coraz mniej! Jeszcze jako młody twórca chciałem nawet osiągnąć jakiś spektakularny sukces, ale teraz już nie. Na co dzień ocieram się o świat ludzi z okładek kolorowych pism i pewnie dlatego nie chcę być jednym z nich. Ten świat mnie odpycha. Jest pełen iluzji, w polskich warunkach tym bardziej tandetnej, dlatego jest mi obcy i naprawdę nie mnie z nim nie łączy.


(Dziennik Zachodni, 66/2007)

 
Copyright 2017. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego