Wielkanocne jaja - Bogdan Prejs

Przejdź do treści

Menu główne:

publicystyka > niepoważnie

Żarty na bok czyli...
Wielkanocne jaja

Pyta kogut koguta: „Ty z tymi kurami to tak na poważnie, czy tylko dla jaj?”

Ten stary kawał jest znakomitym przykładem dwuznaczności lub wręcz wieloznaczności niektórych słów i skojarzeń. Tutaj wyrazem-kluczem są owe jaja pojmowane dosłownie lub w rozumieniu żartu. Jest to oczywiste dla każdego, kto włada językiem polskim, jednak cudzoziemiec starający się zrozumieć przytoczone słowa i korzystając w tym celu ze „Słownika języka polskiego” miałby pewne kłopoty, bo w nim takiego tłumaczenia nie znajdzie.
Jaja jako żart są kolokwializmem i w języku literackim oraz na salonach miejsca dla nich nie ma. Mimo to wszyscy rozumieli, dlaczego popularny kilka lat temu film, będący parodią wielu obrazów science-fiction, nosił tytuł

„Kosmiczne jaja”.
Bo przecież nikt w nim dosłownie ich nie znosił...
Kiedy ukazała się książka Jerzego Urbana „Ja jako były”, czy może raczej „Jaja kobyły”, też wszystko było od początku zrozumiałe - „Ja jako były rzecznik robię sobie teraz jaja z wszystkich” - zdawał się mówić autor. - „A co ma jajo do kobyły? ” - zapyta ktoś naiwnie. - „To, że gdyby miała jaja, toby była koniem” - można odrzec żartobliwie, wchodząc jednocześnie w drugie, ponoć wulgarne już, znaczenie interesującego nas słowa. Otóż w polskiej łacinie, czyli języku rynsztoka, oznaczają one jądra. Dlatego tylko śmiech może wzbudzić wielka kartka, jaką zobaczyłem kiedyś w jednej z kurzych ferm. Zawierała napisane drukowanym pismem wezwanie:

„Pamiętaj o myciu jaj!”
Mogą się obruszać co niektórzy obrońcy historycznych racji, czy należy przypomnieć w telewizji serial „Czterej pancerni”, ale nikt nie odmówi, że nie było żadnej propagandy w scenie, w której Gustlik próbował ukroić łyżeczką jajko…
Tu dygresja nawiązująca do jedzenia jaj - jedną z najdłuższych w historii była wojna, która wybuchła z powodu sposobu ich spożywania. Toczyły ją państwa Liliputu i Blefusku, a pisał o niej w „Podróżach Guliwera” Jonathan Swift. Poszło o to, że jedni zaczynali jedzenie jajek z grubszego końca, a drudzy z cieńszego, zaś obydwie strony starały się przekonać przeciwnika do swoich racji.
Wracając do Gustlika - zawsze go bardzo lubiłem, bo on umiał robić dobre jaja; żart miał może niewyszukany, ale dla nastolatka w sam raz. Był, jakby to niektórzy stwierdzili - chłopem z jajami, to znaczy takim i do tańca, i do różańca.
Za to kobieta z jajami - to już, parafrazując pewnego brodacza - brzmi wręcz dumnie. Przeciwnie do - chłopa bez jaj, co dla adresata takich słów jest wielką obrazą. Podobnie myśleli Polacy już przed wiekami: „Stoi za jaje”, to znaczy „nie jest nic wart” - mówili w takim przypadku.
Z kolei bardzo poważano tych, którzy mieli jaja norymberskie. Pierwsze kieszonkowe zegarki, które zyskały taką nazwę, były bowiem bardzo drogie.
W naszych czasach, kiedy jesteśmy na kogoś źli, mawiamy, że urwiemy mu jaja, ewentualnie, w przypadku osoby publicznej, dosłownie obrzucamy ją nimi.

„Dziś jest dobry Wiatr dla jaj”
- mówili w aktualnym przed kilku laty żarcie rysunkowym studenci Politechniki Krakowskiej, którzy obrzucili wówczas nimi goszczącego na ich uczelni ministra edukacji. „Panowie, tylko bez jaj” - zwracał się do nich minister Jerzy Wiatr na innym rysunku. Widać nie znał się na żartach.
Również Andrzej Lepper nie obchodzi się z ministrami jak z jajkiem. On jednak nie rzuca w nich jajami, tylko mięsem, choć nie dosłownie, lecz... słownie, bo ogranicza do agresji werbalnej z użyciem dosyć mocnych określeń.
Inni stosują odmienną formę ataku. Szczególnie wśród kobiet napastowanych przez mężczyzn popularna jest metoda kopania ich w krocze (czyli wiadomo w co). Jest niezwykle skuteczna i panów na samą myśl o niej ogarnia przerażenie. Przy takim, której jej zaznał na własnej, hm, skórze, lepiej o niej nie mówić, bo przecież tak, jak w domu powieszonego nie rozmawia się o sznurze, tak samo w kurniku lepiej nie wspominać o jajecznicy.

(tekst nieprzyjęty do druku, 2000)

 
Copyright 2017. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego