Klikanie, czyli mlaskanie - Bogdan Prejs

Przejdź do treści

Menu główne:

publicystyka > artykuły

Znał języki afrykańskie, cudem uniknął aresztowania, dożył 100 lat
Klikanie, czyli mlaskanie

Liceum Ogólnokształcące im. Karola Miarki w Mikołowie przygotowuje się do kwietniowego święta 80-lecia istnienia. Program obchodów jest już dopracowany, goście zaproszeni. Niestety, zabraknie wśród nich obecnego na poprzednim okrągłym jubileuszu prof. Romana Stopy, który, nim zasłynął jako wybitny znawca języków afrykańskich, w latach 1927 - 1928 uczył tutaj greki i łaciny.
Było to trzecie gimnazjum, w którym uczył po ukończeniu studiów z filologii klasycznej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przyciągnęła go 25 procent wyższa niż wcześniej w Skierniewicach pensja. Pomieszkał tu wspólnie z żoną Marią raptem rok, gdyż wbrew wcześniejszym obietnicom nie dostał mieszkania, a na domiar złego, jak wspominał w autobiograficznej książce „Spod chłopskiej strzechy na katedrę uniwersytetu”, z powodu żywienia się w restauracjach nabawił się ostrego nieżytu żołądka. Mimo to miał jednak powody wspominać Mikołów z sentymentem, gdyż tu urodziła mu się córka Helena, a jednocześnie w czasie pracy w tym mieście obronił dającą mu tytuł doktora pracę zatytułowaną „Uznaczeniowienie dźwięków indoeuropejskiej jedności językowej jako przykład powszechnych procesów mowotwórczych”.

Języki, a może raczej — dźwięki były jego prawdziwą pasją. Ucząc w kolejnych gimnazjach poświęcał się jednocześnie pracy naukowej, skupiając się na fonetyce języków afrykańskich, co tym godniejsze podkreślenia, że Czarny Ląd znał wyłącznie z map i książek! Jakby wbrew temu napisał rozprawę (po niemiecku!) zatytułowaną „Mlaski — ich charakter, rozwój i pochodzenie”.

- Człowiek pierwotny, chcąc coś przekazać, ruszał ręką i mlaskał. Do dziś jest to żywe wśród niektórych afrykańskich plemion - opowiadał mi podczas swego pobytu w Mikołowie przed niespełna dziesięciu laty. - Mlasków, będących elementem kilku języków afrykańskich, jest kilka rodzajów: wargowy brzmiący jak całus, zębowy, dziąsłowy, palatalny czyli podniebienny oraz boczny - mówił prezentując jednocześnie każdy z nich.

Oddanie ich brzmienia w formie zapisu słownego w praktyce jest niemożliwy, jednak profesor znalazł wyjście - utrwalił je w formie... nut.
Mógł to uczynić dzięki rocznemu pobytowi w Afryce, co stało się możliwe dopiero po otrzymaniu za wspomnianą pracę o mlaskach stypendium z Funduszu Kultury Narodowej. Tak na początku lat 30-tych ubiegłego wieku zaczęła się, jak pisał, jego wielka przygoda „w krainie karłowatych plemion buszmeńskich, które żyją jeszcze w warunkach przypominających młodszy paleolit i mówią językiem naszych na wpół zwierzęcych przodków”.
Po powrocie jego autorytet wśród afrykanistów wzrósł, zaś praca „Teksty hotentockie” stała się klasyczną pozycją dla badaczy języków afrykańskich. Bronisław Malinowski, autor wielu książek etnograficznych, nazwał Romana Stopę „światowym ekspertem mlasków”. W Encyklopedii Britannica, do której trafił, przy jego nazwisku znalazło się określenie: „the world expert on clicks”. Mlaski można zatem nazwać równie dobrze - klikaniem.

Lata wojny przeżył w Krakowie, chociaż w momencie jej wybuchu był akurat w Brukseli. Podczas gdy inni uciekali przez Rumunię na zachód Europy, on postanowił wrócić do Polski, jadąc do niej drogą, w której mijał uchodzących. Z Rumunii trafił do Lwowa, a stamtąd do Krakowa. Tu jedynie obowiązki w gimnazjum, w którym zaczął pracę, uniemożliwiły mu uczestnictwo w inauguracji roku akademickiego, podczas której Niemcy aresztowali grupę profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sam został jego pracownikiem dopiero po wojnie. Wykładał fonetykę angielską, języki afrykańskie oraz muzykę ludów pierwotnych.
Roman Stopa zmarł w 1995 roku, mając 100 lat.

Prof. Roman Stopa znał następujące języki:
europejskie: greka, łacina, angielski, francuski, esperanto

afrykańskie: suahili, hausa, ewe, hotentocki, buszmeński

W języku polskim rzeczowniki mają rodzaj męski, żeński i nijaki. W grupie języków buszmeńsko-hotentockich dzieli się je na: mocne i smukłe (zalicza się do nich mężczyzn), niskie i słabe (w tym kobiety) oraz pospolite i zwyczajne. Każdej z tych kategorii przysługują inne końcówki.

(Dziennik Zachodni, 86/2002)

 
Copyright 2017. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego